Czas....
On zmienia wskazówki naszej rzeczywistości
Ile potrzeba go by zrozumieć, a ile by zapomnieć...
Wszystko jak film...
Życie poukładane z obrazów i dźwięków,
Nic z tego nie tworzy logicznej całości.
Niezrozumiały sens wypływa z każdego kształtu.
Nie ma czerni i bieli
Wszechogarniająca, nieskończona szarość...
Dzień miesza się z nocą...zamazują się kontury.
Światło drażni moje oczy przechodząc wprost do skroni,
Wywołując uczucie nicości i niezrozumienia.
Pustka wisi w powietrzu, czuje jej smak...
Dzieciństwo niesie ze sobą tą błogość,
której już nigdy nie zaznamy.
Pozostał tylko lęk dnia codziennego, ironicznie pomagający nam żyć.
On zmienia wskazówki naszej rzeczywistości
Ile potrzeba go by zrozumieć, a ile by zapomnieć...
Wszystko jak film...
Życie poukładane z obrazów i dźwięków,
Nic z tego nie tworzy logicznej całości.
Niezrozumiały sens wypływa z każdego kształtu.
Nie ma czerni i bieli
Wszechogarniająca, nieskończona szarość...
Dzień miesza się z nocą...zamazują się kontury.
Światło drażni moje oczy przechodząc wprost do skroni,
Wywołując uczucie nicości i niezrozumienia.
Pustka wisi w powietrzu, czuje jej smak...
Dzieciństwo niesie ze sobą tą błogość,
której już nigdy nie zaznamy.
Pozostał tylko lęk dnia codziennego, ironicznie pomagający nam żyć.